sobota, 8 czerwca 2013
There's nothing like us
Ludzie ranią, odchodzą. Są wtedy, gdy jest dobrze. Pojawiają się problemy - oni znikają. Nie ma ich, odeszli. Poszli do kogoś innego. Okazują się fałszywkami, które są z Tobą gdy im się podoba. Udają, że Ci pomogą, wesprą. Najpierw odchodzi jeden. Za nim idzie cały sznur. Tracisz ich. Nie jest Ci łatwo, wręcz przeciwnie - jest okropnie. Wydaje Ci się, że to już koniec. Nie masz ochoty patrzeć na nich, boisz się koło nich przejść. Czujesz, że chyba już nikt Ci nie został. Ale mylisz się. Została Ona. Ta, która była zawsze przy Tobie. Śmiała się i płakała z Tobą. Poświęcała swój czas dla Ciebie. Nigdy Cię nie zostawiła - więc teraz też tego nie robi. Widzi, że coś jest nie w porządku. Pyta się, co się stało. Z początku nie chcesz jej powiedzieć, z czasem jednak się uginasz. Wysłuchuje Cię. Po chwili namysłu przytula Cię i pociesza. Próbuje rozbawić, byś tylko nie musiała o tym myśleć. Idzie do tych, którzy Cię zranili i wygarnia im wszystko. Potrafi poświęcić inne znajomości dla Ciebie. Jesteś dla niej najważniejsza. Kocha Cię. Za wszystko i za nic. Za to, kim jesteś, a nie za to, kogo udajesz. Pamiętaj o niej, tak jak ona pamięta o Tobie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz