sobota, 22 czerwca 2013

Internetowe znajomości

Na dzisiaj przygotowałam taki temat. Wydaje mi się ciekawy, ponieważ zdania co do tego zjawiska
są podzielone. No więc...
Wiemy, że w dzisiejszych czasach wszyscy mamy komputery i internet oraz większość z nas ma smartfony, z których można w dowolnej chwili wejść na facebooka lub inne portale. Wiele osób ma także bloga, photobloga, kanał na youtubie, aska, twittera, tumblra etc. Istnieją też portale, na których można poznać nowe osoby z każdej części świata, takie jak na przykład omegle. Fajnie jest jednorazowo z kimś pogadać, zapoznać się i po prostu miło spędzić czas. Ale coraz popularniejsze staje się utrzymywanie kontaktów z takimi osobami. Ja uważam, że jest to jak najbardziej pozytywne, o ile utrzymujemy pewne granice. O jakich granicach mowa? Chodzi mi o to, aby wiedzieć, kim ta osoba faktycznie jest oraz o lekki dystans. Było dużo przypadków, w których dochodziło do uzależnienia od tej osoby i kontaktu z nią. Ludzie zaczynali przez to zaniedbywać realne życie i prawdziwych znajomych. Ja sama mam znajomych, których poznałam przez internet. Piszę z nimi na gg albo facebooku, ale jednak znajomi, z którymi widzę się codziennie twarzą w twarz są dla mnie bardzo ważni i nie wyobrażam sobie zerwać kontakt z nimi dla tych internetowych. A więc ja myślę, że warto jest być otwartym na wirtualne przyjaźnie. Drugim tematem jest internetowa miłość. Wbrew pozorom całkiem dużo osób zakochuje się w osobach, które poznali przez portale. Ja mogę od siebie powiedzieć, że nie wierzę w takie rzeczy. Dla mnie jest to po prostu nierealne. Nie wyobrażam sobie, żebym widziała się z moim chłopakiem tylko przez komputer, nie mogła się nawet do niego przytulić. Aczkolwiek niektórzy w to wierzą, a więc może coś w tym jest.
A co Wy myślicie o takich znajomościach? Może też utrzymujecie z kimś kontakty przez internet? Czekam na opinie w komentarzach.

ASK
TUMBLR

niedziela, 16 czerwca 2013

Czy przyjaźń damsko-męska istnieje?

Miałam już dzisiaj nie pisać, ale jakiś czas temu przyszedł mi do głowy ciekawy temat. Mam nadzieję, że post się spodoba. Postaram się napisać dość dużo, ale nie nudzić.
Temat przyjaźni między chłopakiem a dziewczyną jest trudnym tematem. Każdy ma co do niego inne zdanie. Ja jeszcze niedawno stałam twardo przy swoim i nie chciałam słuchać nikogo innego, ale warto czasem poznać myśli innych na ten temat. Nie zmieniłam swoich poglądów, ale dużo bardziej poszerzyłam wiedzę.
No to może zacznę od tego, co ja sądzę o przyjaźni osób innej płci. Ja uważam, że taka przyjaźń jak najbardziej istnieje, co więcej jest trwalsza niż wiele innych relacji. Jak już wspominałam z jednym z pierwszych postów, wolę się przyjaźnić z chłopakami. Po prostu lepiej mi się z nimi spędza czas. Wolę robić żarty z ludzi z kolegą niż siedzieć z dziewczynami i gadać o tym, który błyszczyk jest lepszy. Nie oznacza to jednak, że nie mam przyjaciółek. Ale dobra. Uważam, że chłopak jest lepszy w przyjaźni z wielu powodów. Chyba najbardziej liczy się dla mnie to, że nie jest fałszywy. W kłótni nie idzie do każdego i nie gada na mnie, ale czasem powiemy sobie parę niemiłych słów i zakończymy spór. Z chłopakami mogę porozmawiać o wszystkim, pośmiać się, powygłupiać. Dużym atutem jest też to, że chłopak zazwyczaj nie komentuje wyglądu dziewczyny, podczas gdy laski są bardziej krytyczne i czasem nie obejdzie się bez niepochlebnego komentarza. A teraz trochę o wadach. Słuchając innych ludzi, poznałam też różne poglądy. Myślę, że najgorszym przypadkiem może być to, jeżeli jedna osoba zakocha się w drugiej. Ja miałam podobny przypadek, tylko oboje się w sobie zakochaliśmy i nam nie wyszło, ale nasza przyjaźń się nie rozleciała.
I chyba na tyle. Napiszcie w komentarzu swoje zdanie na ten temat :)

ASK
TUMBLR

Urodziny

Hej, dzisiaj taki krótki post. Chciałam napisać o kompleksach i jak się ich pozbywać, ale jeszcze nie mam weny. No więc wczorajszy dzień spędziłam z przyjaciółką, pojechałyśmy na kawę, a potem do niej i na pizzę. Ogólnie dzień bardzo przyjemny, bardzo dużo osób złożyło mi życzenia. Byłam dość zaskoczona, bo pisały do mnie nawet osoby, z którymi byłam pokłócona. No i chyba na tyle, dam jeszcze zdjęcia i spadam :)




piątek, 14 czerwca 2013

5 moich wad

Siema :) Dzisiaj postanowiłam trochę przedstawić Wam swoje złe strony. W końcu każdy je ma.

1. Jestem impulsywna - często robię rzeczy, których później żałuję. Mówię, a potem myślę. Później żałuję tego, co zrobiłam, powiedziałam. Nie ułatwia mi to życia, ale moi przyjaciele wiedzą, że nie można brać wszystkiego co mówię do siebie, ponieważ zdarza się, że są to w ogóle nieprzemyślane rzeczy.
2. Moja pewność siebie jest bardzo 'mocna'. Dążę do sukcesów, jestem święcie przekonana, że coś mi się uda. Nie uważam tego za wielką wadę, dzięki temu osiągnęłam wiele rzeczy.
3. Ludzie uważają mnie za chamską. Wydaje mi się, że jestem po prostu szczera - chociaż jest to jednak szczerość do bólu. Nie lubię dusić w sobie negatywnych myśli, wolę się z nich 'oczyścić'.
4. Zbyt szybko przywiązuję się do ludzi, ostatnio się znowu o tym przekonałam. Chociaż już wielu z nich odeszło, za każdym razem boli tak samo.
5. Nie zostawiam sprawy bez wyjaśnienia. Zazwyczaj chcę, żeby dało to dobre skutki, choć często jest na odwrót.

I pewnie dużo osób teraz będzie się zastanawiać, dlaczego nie napisałam nic o swoim wyglądzie. Otóż nie mam kompleksów. Nie jestem zadufana w sobie, po prostu nauczyłam się akceptować samą siebie. Uwierzcie, jeszcze niedawno tak nie było. Teraz bardziej nie pasuje mi mój charakter.

czwartek, 13 czerwca 2013

Fuck the world

Dzisiaj się Wam trochę wyżalę, pozanudzam. Nie mam po prostu gdzie indziej się wyżyć.
Mam wszystkiego cholernie dość. Nie mogę już wytrzymać. Chciałabym wyjechać, uciec, wszystko... oby jak najdalej. Nie mam już ochoty znowu patrzeć na te fałszywe twarze. Najchętniej nie wychodziłabym z łóżka. Wykrzyczałabym im wszystko prosto w twarz. Kolejny raz obwiniam się za to, jaką ktoś mi wyrządza krzywdę. Dlaczego jestem taka naiwna? Przecież każdy zasługuje na drugą szansę... Mam już dość tych ludzi. Wykorzystali mnie i moją naiwność. A myślałam, że nie będę żałować tych decyzji. Coraz bardziej chcę powrócić do tych dobrych lat. Do lat, kiedy nikt jeszcze nie był fałszywy. Liczyła się tylko dobra zabawa. Gdy wszyscy byli ze sobą zgrani. Wtedy nie przejmowałam się tymi osobami, nie znałam ich... Kiedy zabieganie o ludzi dawało jakieś efekty. Wtedy nikt specjalnie nie odrzucał drugiego człowieka, nie robił tego, by zaimponować innym. Dlaczego ludzie odchodzą? I dlaczego staramy się najbardziej o tych, którzy mają nas w dupie? Mam przecież przyjaciół, kolegów, znajomych... Ale brakuje mi jednego... Brakuje Jego.


Nie mam pomysłów na posty. Ostatnio chodzę smutna, przygnębiona. Nie mam głowy do wymyślania tematów, dlatego piszę o swoich problemach, bo nie chcę o nich mówić komuś w twarz. Denerwuje mnie później wypytywanie o ty wszystko. Ale dobra... Mam nadzieję, że nie zasnęliście podczas czytania.
A teraz coś przyjemniejszego. Liczba ludzi wchodzących na bloga ciągle wzrasta. Dziękuję Wam bardzo, naprawdę jestem niezmiernie wdzięczna. W sobotę mam urodziny i pewnie się gdzieś wybiorę ze znajomymi, więc dodam pozytywnego posta i być może zdjęcia. Jeżeli chcecie coś bardziej treściwego, podrzucajcie tematy w komentarzach.

sobota, 8 czerwca 2013

There's nothing like us

Ludzie ranią, odchodzą. Są wtedy, gdy jest dobrze. Pojawiają się problemy - oni znikają. Nie ma ich, odeszli. Poszli do kogoś innego. Okazują się fałszywkami, które są z Tobą gdy im się podoba. Udają, że Ci pomogą, wesprą. Najpierw odchodzi jeden. Za nim idzie cały sznur. Tracisz ich. Nie jest Ci łatwo, wręcz przeciwnie - jest okropnie. Wydaje Ci się, że to już koniec. Nie masz ochoty patrzeć na nich, boisz się koło nich przejść. Czujesz, że chyba już nikt Ci nie został. Ale mylisz się. Została Ona. Ta, która była zawsze przy Tobie. Śmiała się i płakała z Tobą. Poświęcała swój czas dla Ciebie. Nigdy Cię nie zostawiła - więc teraz też tego nie robi. Widzi, że coś jest nie w porządku. Pyta się, co się stało. Z początku nie chcesz jej powiedzieć, z czasem jednak się uginasz. Wysłuchuje Cię. Po chwili namysłu przytula Cię i pociesza. Próbuje rozbawić, byś tylko nie musiała o tym myśleć. Idzie do tych, którzy Cię zranili i wygarnia im wszystko. Potrafi poświęcić inne znajomości dla Ciebie. Jesteś dla niej najważniejsza. Kocha Cię. Za wszystko i za nic. Za to, kim jesteś, a nie za to, kogo udajesz. Pamiętaj o niej, tak jak ona pamięta o Tobie.