niedziela, 26 maja 2013

Samookaleczanie

Hej. Dzisiaj taka trochę smutniejsza notka, trochę z życia, szkoda, że nie mam weselszych rzeczy do chwalenia się.

Każdy z nas przeżywa czasem trudniejszy czas, jest nam ciężko i wydaje nam się, że nic gorszego już nas nie spotka. Niektórzy próbują z tego wyjść - inni zaś pogrążają się w bólu i nie potrafią tego powstrzymać. Czasem nie chcą nikogo obciążać swoimi problemami, a czasem po prostu nie zdają sobie sprawy z tego, że wśród przyjaciół znajduje się osoba, która ich zrozumie. I wtedy pojawia się rozdroże. Jedni czekają, aż zły czas przejdzie, inni przestają sobie z tym radzić i zaczynają przemieniać swój ból psychiczny w ból fizyczny. Dlaczego? Tego nikt nie wie. Mam kilku znajomych, którzy niestety też stosują bądź stosowali taki rodzaj 'ukojenia'. Gdy rozmawiam z nimi na ten temat, twierdzą, że to przez brak akceptacji do swojego ciała. W wieku dojrzewania często pojawiają się kompleksy. Osoby zakompleksione myślą, że są brzydkie, mają za grube nogi lub brzuch. Kompleksy z czasem ich przerastają. Taki człowiek myśli 'nienawidzę siebie, swojego ciała i charakteru' i wyładuje swoją złość na sobie. Najpierw są to pojedyncze cięcia - potem jest ich coraz więcej, stają się także głębsze. Wkrótce te osoby przyzwyczajają się do bólu i chcą więcej. Podam przykład z życia. Mam koleżankę, która też nienawidziła i wciąż nienawidzi siebie. Cięła się, podejmowała próby samobójcze. Kiedyś ją znaleziono i zawieziono do szpitala. Z czasem trafiła do szpitala psychiatrycznego. Niedawno stamtąd wyszła. Teraz jest z nią lepiej, robi postępy. Miałam też kolegę, pozornie wesoły, pogodny chłopak. W wakacje popełnił samobójstwo. Nikt nie wie dlaczego to zrobił.
Dlatego jeżeli znacie osobę, która ma problemy i nie może sobie z nimi poradzić - nie zwlekajcie, pomóżcie jej. Ona potrzebuje Waszego wsparcia. Porozmawiajcie z nią, postarajcie się coś zrobić, w żadnym razie nie ignorujcie. I tu liczy się czas, bo potem może być już za późno.

niedziela, 12 maja 2013

One Direction - geje czy zwykły boysband?

Siema. Dzisiaj przygotowałam temat o One Direction. Wiem, że tytuł jest nieco dziwny, ale zachęcam do czytania posta, bo po namyśle stwierdziłam, że może być ciekawy. Od razu mówię, że jeżeli jesteś Directionerką i za wszelką cenę będziesz bronić zespołu w każdej sytuacji - wyjdź.
Stali się znani po zajęciu trzeciego miejsca w siódmej edycji brytyjskiego programu X Factor. Ich debiutanckim singlem jest 'What Makes You Beautiful', dzięki któremu osiągnęli sławę i uznanie. I tu zaczyna się problem. Tłumy nastolatek zaczęły szaleć za nimi, a druga część świata pogardziła zespołem. Jest to zrozumiałe, ponieważ każdy dobiera muzykę do swoich upodobań. I w sumie nie powinno się o to sprzeczać, bo o gustach się nie dyskutuje. Ale tu nie chodziło głównie o muzykę. Większość ludzi, którzy zaczęli ich krytykować, robili bądź robią to ze względu na ich wizerunek. Słodcy chłopcy w kolorowych rurkach, z pięknymi oczami i loczkami. Masa dziewczynek, które nie mają jeszcze gustu muzycznego lub przepadają za tego typu dźwiękami, lecą na takich chłopców. Inaczej jest np. z metalami. Oni wolą chłopaków z długimi włosami, w glanach. Ostatnio przeczytałam w jakiejś gazecie, że podobno Harry Styles uwielbia wielkie podboje seksualne. I muszę przyznać, że gdy to zobaczyłam, zachciało mi się śmiać. Pomyślałam, że do takiego słodkiego chłopca nie pasują takie rzeczy. Drugą sprawą, i myślę, że najbardziej kontrowersyjną, są ich fanki. Wszystko o nich można przeczytać na stronce na facebooku 'Beka z fanek One Direction'. Rozumiem, że są zwykłe fanki, ale niektóre doprowadzają mnie do szału. Seks z plakatami, blogowe imaginy o gorących stosunkach z chłopakami z zespołu? Brak mi słów. Czy to jest normalne? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie. Te fanki, zresztą zwane 1diotkami, przynoszą wstyd tym normalnym, które nic nie robią. Czy ten fandom nie powinien zachowywać się normalniej?

ASK  <--------
TUMBLR  <--------

poniedziałek, 6 maja 2013

Już w domu :)

Hej :) W niedzielę nad ranem wróciłam z majówki, było super. Pierwszego dnia siedzieliśmy w domu i takie tam, nie ma co opisywać. Drugiego dnia poszłam na zakupy i kupiłam sobie spodnie, krótkie spodenki, koszulę, bluzkę i sweter. Następnego dnia pojechaliśmy do Luksemburgu i tam sobie łaziliśmy po mieście. W drodze powrotnej kupiłam sobie bluzkę i buty. Dzisiaj taki krótki post, piszcie w komentarzach, o czym mogę napisać :) A poniżej kilka zdjęć z Luksemburgu.